Web-to-Print jest tak... wczoraj?
Niedawno oglądałem darmowy webinar "Web-to-Print is so Yesterday", prowadzony przez WhatTheyThink, i byłem zaskoczony - bardzo zaskoczony - pewnym szczegółem uzgodnionym przez obu prezenterów. Prezenterami były The Toro Company i LifeLock, obie duże firmy zajmujące się wprowadzaniem marek na rynek, posiadające rozległe sieci dystrybutorów, i można by pomyśleć, że już od dawna korzystają z technologii Web-to-print. Ale ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu, obie firmy wskazały, że dopiero niedawno zainstalowały te systemy. W rzeczywistości nie byli świadomi pełnych możliwości tych systemów - przynajmniej jako czegoś więcej niż ograniczone rozwiązania typu "zaloguj się i zamów materiały do druku" - dopóki nie zobaczyli ich na targach marketingowych. Powtórzę to jeszcze raz, bo nawet jak to piszę, nie mogę w to uwierzyć. Ci marketerzy dużych marek nie byli świadomi możliwości Web-to-print w zakresie wykorzystania projektowania opartego na szablonach do tworzenia wielokanałowych, międzykanałowych kampanii marketingowych i zarządzania swoimi markami. Dowiedzieli się o nich nie od swoich drukarni, ale z pokazów na targach MARKETING SHOWS, w których uczestniczyło niewiele drukarni. Nie zakładaj, że każdy, niezależnie od wielkości firmy i jej pozornego zaawansowania, wie, co potrafią rozwiązania Web-to-Print.
Ostrzeżenie z webinaru. Nie wchodź tam, oferując rozwiązanie skoncentrowane na druku. Oni wiedzą, że drukowanie można zamówić online. To, co przekonało te firmy o potrzebie portali internetowych, to ich problemy związane z zarządzaniem marką, przeciążone działy projektowe i chęć zapewnienia dystrybutorom elastyczności, ale przy jednoczesnej niemożności pełnej kontroli nad marką. Oni już wiedzieli, czego potrzebują. Nie znali tylko rozwiązania. Kiedy zobaczyli demonstrację scentralizowanej kontroli dokumentów, oszczędność czasu dla ich zespołów projektowych, zarządzanie marką i łatwość tworzenia wielokanałowych kampanii dla zdecentralizowanej sieci dystrybutorów, byli przekonani.
"Dlaczego nie wiedzieliśmy o tym wcześniej?" - mówiły obie firmy.
Zostały przekonane, nie przez rozwiązanie do zarządzania drukiem, ale przez rozwiązanie do zarządzania treścią.